poniedziałek, 20 października 2014

Nowe życie starej lampy

Witajcie!
Muszę stwierdzić, że zrobiło się zimno i zbyt wietrznie jak dla mnie. Więc powoli się dogrzewamy, a wieczory coraz dłuższe więc siedząc w domu nie tracę czasu.
Niedawno zakupiłam kolejną lampę w sklepie Charity w Irlandii, ludzie oddają tam swoje rzeczy- nie zawsze stare, sklep je sprzedaje a pieniążki idą na cele pomocowe. Więc często tam zachodzę bo można znaleźć coś ciekawego. I oto lampa, już jedną mam, ale zostawiłam ją w domu w Polsce, tę postanowiłam odnowić i zostawić tutaj.
Prace trwały dość długo, najpierw całość pomalowałam farbą akrylowa w kolorze czarnym, miejsce gdzie chciałam umieścić motyw kwiatowy podmalowałam na biało, brzegi lampy przetarłam i przykleiłam na lakier do złoceń złoto w rolce (taka folia). Na folię położyłam mój od niedawna zakupiony w Inspirello.pl  postarzacz do złoceń laccanticante, później całość pomalowałam spękaczem dwuskładnikowym. Po wyschnięciu w spękania wprowadziłam drobny proszek w kolorze złotym-porporinę. A na koniec całość potraktowałam lakierem jachtowym. Acha papiery oczywiście z kolekcji Asket.
Zdjęcia powstawania nowej lampy





 
Pozdrawiam ciepło:)

środa, 15 października 2014

Szafeczka na klucze

Mówią, że szewc bez butów chodzi -  nieprawda, choć długo u mnie trwa, żebym zrobiła coś dla siebie, bądź dla domu. I w końcu jest, kolejna rzecz, długo czekana - szafeczka na klucze. Wybór był trudny bo musiała być duża no i nie wiedziałam jakiego motywu użyć, szukałam ale nie do końca znalazłam, bo miał to być na pewno obraz znanego malarza- chciałam na początku Klimta "Pocałunek" - zamówiłam ale zrezygnowałam, później słoneczniki Vincenta van Gogha ale zostałam przy "Mleczarce" Vermeera - bardziej mi się podobała "Dama z perłą" ale ostatecznie zostałam przy tym.
Efekt prezentuję poniżej:



 
Liście z drzew spadają masłem na dół.....(K.Prońko)

czwartek, 9 października 2014

Nowe przepiśniki na prezent

W lecie zawsze jak lecę do Polski zabieram ze sobą kilka prezentów zwłaszcza tych ręcznie robionych, a ponieważ w rodzinie jest mnóstwo zdolnych kobiet w gotowaniu i pieczeniu, postanowiłam zrobić przepiśniki. Teraz wszystko będzie w jednym miejscu a nie na karteluszkach rzuconych byle gdzie. 









 
Pozdrawiam słonecznie:)